szmalu
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:56, 29 Lip 2007 Temat postu: ...c`est la vie...romantyczne |
|
|
...autentyczne texty z autentycznych zdarzeń...polewka...
W autobusie.
Tłok, mniej więcej pośrodku autobusu stoi sobie tzw. "karczek", miłośnik 4-oryginalnych-pasków-prosto-ze-stadionu, z twarzy niezbyt grzeszący inteligencją. Na przystanku wchodzi lasia i staje niedaleko "karczka".
Widać, że koleś myśli nad tekstem na podryw...
Myśli i myśli... Czacha mu paruje...
Widać, że to będzie coś niebanalnego...
W końcu zagaja: "jedzie się, k...a!"
Kolega chciał rzucić komplement do koleżanki, ale chyba mu nie wyszło:
"Jesteś jak pizza, miękka... i z grzybami"
Rzecz sie dzieje na pewnym przystanku PKS w malej... bardzo malej wsi. On amator zelu na wlosach i garniturow z 3 paskami, ona oryginalnej urody dziewoja- prawdopodobnie miss dyskoteki polozonej gdzies w poblizu.
Ona- wpatrzona w niego jak w obrazek...
On- spocony na twarzy, przybral kolor lekko sliwkowy
Ona- "Misiu co Ci?"
On- Sorrry bejbe ale musze się zbączyć
Zaraz po maturze (a wiec lat juz temu 2), wyjechałam leczyć swoje skołatane nerwy do kuzynów mieszkających na małej wsi pod Kilecami. Nadszedł wieczór pierwszego dnia mojego pobytu wiec Jarek, jeden z moich kuzynow wymyslil, ze pojedziemy do pobliskiego miasteczka pograc sobie w bilarda. Nigdy nie odmawiam bilarda, poniewaz jest to coś, co kocham i w czym jestem -nie chwalac sie-naprawde dobra. Sala bilardowa była typową spelunką, pełną uroczych, wiejskich chłopców. Podeszłam do baru, żeby kupić piwo i nagle czuję, że ktoś klepie mnie po ramieniu. Odwracam się i widzę chlopaka o niezbyt inteligentnym spojrzeniu i w rownie malo inteligentnie wygladającym dresie.
- Siemanowice.- mówi. Pozniej dowiedzialam sie, że to taki rodzaj przywitania. Niewazne.
Uśmiechnęłam się i chciałam odejść, ale chlopak wyraznie miał ochote na rozmowe.
- Jesteś podobna do Angeliny Jolie.
-Dziękuję- odpowiadam. "Co za debil", myślę.
- A skąd jesteś?
- Z Wrocławia.
-O!- wykrzykuje zaskoczony- z miasta??!!
-Tak...-odpowiadam i znow chce go wyminac.
-Bardzo lubię Angelinę Jolie. Ładna jest, tak samo jak ty.
-No to musisz sobie kupic Bravo albo Bravo Girl. Może bedzie tam jej plakat.
On w smiech. Byl to z reszta typowy śmiech półdebila.
-hehehehehe, dobre hehehehe Bravo GRIL hehehehe gril heheheheheh
Patrzę na niego z rosnącym przerażeniem.
-Gril?
-no hehehehe bravo grill, taki do miesa co nie? Ale o co ci chodzi z tym grilem? Czrmu Bravo?.
Załamana, odeszłam bez słowa. On z reszta nawet tego nie zauwazyl. Byl zbyt zajety smianiem sie z grila.
Pewnego razu na wyjeżdzie w Wadowicach wchodzimy do lodziarni i kumpel mówi:
- Poprosze lodzika
- Jakiego
- A jakiego pani zrobi xP
Sytuacja w łóżku przed spaniem. Nie chciało mi się niczego "konsumować" ale mój facet zaczyna głaskać mnie po nogach. Mimo wszystko zaczyna mi się to podobać i robi mi się przyjemnie. Nie ogoliłam sobie nóg. Mój facet patrzy na mnie i przejeżdżając ręką po moim kolanie stwierdza: "Jakie ty masz gładkie nogi.....jak dzik!". Śmialiśmy się chyba z pół godziny.
Byliśmy razem na wakacjach i postanowiliśmy tam "skonsumować" nasz związek. Wcześniej zakupiliśmy sprzęt w postaci gumek, a że w kurorcie drożej to wydaliśmy coś koło 10zł. Później po upojnych chwilach ogarniamy się jakoś, on siedzi na łóżku, nakłada skarpetki i mówi: "My się trochę pobzykaliśmy, a 10zł poszło się je*ać!" Zawsze był taki czuły i delikatny.
Wieczór, świece, spokojna muzyczka, po prostu nastrój. Mój dość świeży facet robi mi masaż plecków. Po prostu bosko. Mówię:
- Powiedz jeszcze, że jestem piękna i będę dziś Twoja.
A on:
- Nie jestem wzrokowcem!
Kolega pracował na lodowisku. Brał od jakiejś niezbyt urodziwej laski buty i mówi:"Proszę oto pani numerek", ona mu na to:"A kiedy umówimy sie na ten drugi", po czym wzioł zeszyt w którym pracownicy zapisują się w poszczególne dni i mowi do niej:"Przykro mi ale do 2010 wszystkie terminy mam już pozajmowane"
Zdarzenie miało miejsce bardzo dawno temu. Jestem u swojego ex, siedzimy na wersalce, są zapalone świece, kadzidełka, nastrój super bardzo romantycznie. Rozmawiamy, śmiejemy się i nagle mój luby mówi:
- Ale masz banana na ryju.
Czar prysnął jak bańka a on śmiał się w niebogłosy, z resztą ja też :p
Choć może to zabrzmieć nieprawdopodobnie, lecz nie wyprzedzajmy faktów...
Rzecz miała miejsce ok. 2 tygodni nazad.
Znajomy prowadzi całodobowe delikatesy na jednym z osiedli domków jednorodzinnych przy trasie wylotowej na Rawę Maz. Droga na Rawę kryje wiele atrakcji i ciekawych zjawisk, m.in. słynną na całą okolice tancbudę w Rowiskach Starych (klimaty typu: "gdzie są wasze białe rękawiczki?!", "a teraz wszystkie dziewice piszczą" i inne podobne brylanciki. Klientela trzyma adekwatny poziom, a jakże.
W drodze powrotnej z tego przybytku, mocno "zaangażowana" parka zatrzymała się przed sklepem znajomego. Koleś wyskakuje ze swojego odpicowanego malczana i prosi o paczkę prezerwatyw, których w sklepie niestety nie ma. Zapada grobowa cisza. Koleś, co zapewne nie za często mu się zdarza (typ tłuka z byczym karkiem) włącza procesy myślowe i z rozbrajającym uśmiechem rzuca taki o to tekst:
- To w takim razie poproszę folie śniadaniowe
...po co od razu folie sniadaniowe, 120-to litrowe worki na śmieci są o wiele trwalsze...niektóre mają nawet pasek ściągający, zapobiegający zsuwaniu się wora...
Kolega, po pracy wraca do domu i prosi żone żeby zrobila mu obiad.
Na to ona: masz rece, to sam sobie zrób...!
Kolega wkurzony no ale co...
Przychodzi wieczor, oboje w lozku....
Ona: Mariusz pokochajmy sie... Zrob mi dobrze...
On: Masz rece, to sama sobie zrób!
Odwrócił sie na drugi bok i dumny z siebie zasnął...
Tekst na wichurze!
On-Wyjdziem na zewnątrz?
Ona- Przecie ju żem szczała....
Byłam na imprezie w jednym z białostockich klubów , okazało sie ze toaleta w duzej czesci jest koedukacjna:)z kabiny wychodzi koles ktory notorycznie pociaga noskiem ,patrzy w lustro ,usmiecha sie do siebie , poprawia włosy...jedna z dziewczyn donosnym głosem zrwaca mu uwage:
-Rece myje sie po sikaniu!
Wywołuje to smiech wszystkich tam obecnych.Koles nie odrywajac wzroku od lustra odpowiada:
-Myje przed , zeby nie dotykac GO brudnymi
Kiedyś wybrałam się z kumpelką do jednego z krakowskich pubów na rynku, gdzie można fajnie potańczyć. A że akurat byłyśmy same to miałyśmy ochote wytańczyc i wybawić się same (nie zawsze samotne panny w knajpach chcą poznawać facetów!). Kiedy sobie tak tańczymy podchodzi jakiś koleś z kumplem i ostra nawijka itd. Więc zrezygnowane, że robi się tłoczno wokół nas poszłyśmy sobie siąść do stolika. A oni za nami. I taka nachalna rozmowa, denna bajera itd. Wreszcie koleś prosi mnie o nr. tel, gg czegokolwiek co dałoby mu mozliwość kontaktowania się ze mną. Po półgodzinnym tłumaczenia mu, że nie jestem zainteresowana znajomością itd. daje za wygraną i pytam się go zalotnie - "A może chcesz mój adres stronki, bo mam wlasną?" on caly w skowronkach, że oczywiscie itd. i jaka to stronka itd. Ja mu że taka specjalna dla takich facetów jak on
- no to podaj mi pliss.
Wyciaga kartkę, prosi kogoś tam o długopis i czeka - a ja mu - [link widoczny dla zalogowanych].
Kumpela to o mało z krzesła nie spadła ze śmiech. Ale zadziałalo
Czasami lubie z młodszym bratem jeździć po wiejskich "imprezach". On zawsze jak rusza w balet to najpierw musi wypić duuużą dawkę alkocholu i przechodzi mu nieśmiałość. I tak pewnego razu jesteśmy na takiej wiejskiej imprezie. On się bawi z dziewczyną w końcu ją obejmuje ( ciągle podczas imprezy był pijany i miał zamknięte oczy).
ona (po 4 min) : czemu ciągle masz zamknięte oczy??
on (otwiera oczy i tak się w nią wpatruje i z maksymalną powagą) : bo jak otwieram to mi się niedobrze robi.
Dziewczyna strzeliła go w morde i znikneła a on nawet nie wiedział za co
Wpadka:
-Hej, chciałbym Ci zadać jedno pytanie.... tak się zastanawiałem... może to zabrzmieć trochę dziwnie... bo słyszałem... chciałbym spytać czy masz cukrzycę..?
-Tak! Mam cukrzycę! Kiłę, HIV, grzyba i czego jeszcze zapragniesz!
-Yhm... miałem spytać czy to dzięki temu masz takie słodkie oczy i uśmiech...
Ja i moje Kochanie w łóżku...On zmęczony po cięzkim dniu, a mi się zbiera na amorki Zaczynam go głaskać po karku...On coś tam czyta...No więc jak zaczynam:
- Kochanie, a kochasz ty mnie jeszcze tak troszkę?
- No po co pytasz jak wiesz ze tak
- Oj no bo my kobiety lubimy to słyszeć...A mocno mnie kochasz?
- Bardzo mocno
- No to udowodnij mi to
- Jak? Mam lecieć w środku nocy po kwiaty?
- No nie musisz... Jest 22 i dobrze wiesz cfaniaku że kwiaciarnie i tak już pozamykane...Ale możesz mi za to dać "dowód miłości" [i tu pełna nadzieji, że zaraz się na mnie rzuci...]
A on na to:
Nie kombinuj. Wiesz że jestem zjebany. Więc jedyny dowód jaki mogę ci dziś dać to dowód osobisty. Weź sobie. Mam w kieszeni w spodniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|